poniedziałek, grudnia 18, 2006

Maly Książe

Przychodził do domu z pracy i jedyne co robił żeby się to wszystko nie rozpierdoliło, to całowanie jej w czoło. Potem kładł się do drugiego łóżka. I mimo że jej płacz słyszał od momentu kiedy odchodził od niej, to nie kładł się przy niej i jej nie tulił. Płakał dopiero jak zasnęła. Nie chciał żeby wiedziała że też jest mu przykro i smutno – nie chciał jej dawać żadnej nadziei. Kilka dni potem spakowała swoje rzeczy i wyjechała. Odprowadził ją na dworzec i znowu widział jak płacze.Potem, chyba jak była pijana, w czasie między okresem kiedy ona chciała wrócić a on nie, a okresem kiedy on chciał wrócić a ona nie, napisała mu:„Nie potrafiłem jej zrozumieć. Powinienem sądzić ją według czynów, a nie słów. Czarowała mnie pięknem i zapachem. Nie powinienem od niej uciec. Powinienem odnaleźć w niej czułość pod pokrywką małych przebiegłostek. Kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności. Lecz byłem za młody, aby umieć ją pokochać.”

I tak właśnie wyglądał jego idealny związek.
Posted by Picasa