niedziela, marca 25, 2007

czesc 6 i 6a w komentach

- Jesteś wrażliwy i romantyczny- tak mu powiedziała przed pożegnaniem się.
Nie lubił tego wysłuchiwać. Chciał być zły, niedobry,bez szczelny i w ogóle bad. Te fajne dziewczyny nie lubiły gości, którzy się taką wrażliwością wykazywali. On nie lubił dziewczyn które lubiły tych romantycznych, więc nawet jak on był to one go uważały za gbura. Dopiero przy tych, które nie lubiły tych romantycznych, a on takie lubił, takie bezkompromisowe, trudne, ale takie z którymi można życie ramię w ramię przejść, to wtedy sie robił romantyczny. A robił się taki bo mu się takie kobity podobały, nogi mu miękły, rozkochiwał się w nich. Takie zamknięte koło. Jak w piosence Hey'a:

Za mądra dla głupich
A dla mądrych zbyt głupia
Zbyt ładna dla brzydkich
A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych
A dla grubych za chuda

Za łatwa dla trudnych
A dla łatwych za trudna
Zbyt czysta dla brudnych
A dla czystych za brudna
Zbyt szczecińska dla Warszawy
A dla Szczecina zbyt warszawska

Spróbuj się domyślić gdzie to mam?
No gdzie?


***

- Słuchaj Eryk haha, tak sobie myślę, co bym pisał w książce o sobie.
Eryk otarł łzy
- Ale nie pachniał obiadem
- Zostało jeszcze?
- No chyba, chodź - Eryk odsłonił od szyi kołnierz kurtki gore-tex'owej, Mikołaj wciągnął powietrze z tej szczeliny i prawie się porzygał śmiejąc się.
- Nie chyba nasze bąki nie pachną obiadem haha. Ale czekaj, mówiłeś coś. Chcesz to jeszcze powiedzieć haha?
Teraz Mikołaj wycierał łzy.
- No zastanawiam się co bym pisał w książce o sobie.
- Pewnie smutne rzeczy. Nie piszę się o śmianiu się z głupot, jak teraz z pierdzenia pod kurtkę żeby sprawdzić czy gore-tex przepuszcza pierdy na zewnątrz i czy nasze pierdy pachną obiadem.
Żeby pisać śmieszne rzeczy, to muszą one być absurdalne. Bo może w to nie wierzysz ale nasz humor, śmieszy tylko nas. Kogoś z zewnątrz nie bardzo, wcale wręcz. Dopiero po jakimś czasie jak się już do nas i do naszego poczucia humoru przyzwyczai to będzie się śmiał. A w książce na to nie ma czasu.
- A na smutne rzeczy jest czas?
- Na smutne tak, bo w smutności jest mniejsza różnorodność, łatwiej ją zrozumieć, bo lepiej w pamięci zostaje...
- Dobre rzeczy się dłużej pamięta, ale złe się szybciej przypominają.
- Dokładnie.
- To chodź wymyślimy coś absurdalnego.
- No można, ale my się za mało widujemy - zapalił papierosa - zresztą już wiele razy mieliśmy kupić sobie notesy i spisywać głupie i chore akcje, które by się nadawały na scenariusz. Chodź - widziałem na necie sposób jak wyciągnąć z butelki od wina korek, nie rozwalając ani korka ani butelki.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

-No tak - pomyślała, słuchając ich rozmowy zza ściany - faceci się zawsze dogadają. nie ma co pod tym względem się tez różnimy. Ja bym wołała książkę o absurdach... chociaż absurdy nie są wcale takie śmieszne. Jak już bym miała pisać cos o sobie wolałabym książkę o biedronkach słonkach i innych pierdołach. Zresztą trudno powiedzieć co dziś ludzi bardziej interesuje, a wiadomo, że trzeba czytelnika wziąć pod uwagę. Czy interesujące jest to ze ktoś był w wywiadzie, czy to ze komuś odrosła ręka, albo ze dolecieli na Jowisza... Popatrzyła na zegarek. w zasadzie było już trochę późno, ale nie miała zamiaru prosić żadnego z nich o to by ja odprowadzali. Byli tak blisko a jednocześnie strasznie daleko. Nie potrafiła tego zrozumieć - Niech się zajmują swoimi pierdami -powiedziała do siebie.

Ubrała się, wzięła swoje książki i już miała wychodzić, ale... - Narazie chłopaki!- rzuciła... ale bez odzewu. Zamknęła za sobą drzwi, dobrze ze były na zatrzask i mogła zostawić klucz w środku bez konfrontacji i niepotrzebnych powrotów do spraw które zaczynały ją męczyć. Zastanawiała się jeszcze nad tym co grał Hey jak wychodziła:
"[...]jedyny mój pora kończyć już,
pielęgnuj obraz mój w swym sercu,
jestem wodą do której raz włożywszy dłoń
nigdy nie zdołasz jej zapomnieć[...]"
- a jednak zdołasz - pomyślała - i to pewnie szybciej niż myślisz.

kodak0 pisze...

cóż za ironia...